Witold Moszyński - Human Capital Manager, Buisness Consultant, Career Manager, Negotiator

czwartek, 1 lipca 2010

Dyrektorów Personalnych zapraszam do zamkniętej grupy dyskusyjnej na GL


FLOW = PRZEPŁYW

Wielu uczonych i autorów artykułów naukowych ma ambicje stawiać coraz trudniejsze w swej istocie pytania. Wystarczy spojrzeć choćby na tytuły rozpraw doktorskich, niezależnie od dziedziny nauki. Już samo zajmowanie się „poważnym zagadnieniem” niejednokrotnie wykorzystywane jest do kreowania swojego wizerunku tzw. eksperta. Profesor Mihaly Csikszentmihaly, wykładający psychologię na Uniwersytecie w Chicago, ma jednak odwagę stawiać proste empiryczne pytanie: „Co sprawia, że ludzie są bardziej szczęśliwi?” – odpowiedzi bez wątpienia warto poszukać w jego koncepcji „przepływu”. Jest ona wynikiem prac badawczych prowadzonych przez niego przeszło ćwierć wieku. Sposób, w jaki została przedstawiona w książce „Przepływ – psychologia optymalnego doświadczenia”, z pewnością jest bardzo przystępny. Choć nie jestem psychologiem, koncepcja ta przemówiła także do mnie, człowieka żyjącego dziś w innym świecie – w „świecie finansów”. 

Dzięki licznym przykładom przedstawionym w książce można odnaleźć wskazówki, jak wytyczać własną ścieżkę wzbogacania swojego codziennego życia. Pozwalają one też wyruszyć pociągiem ze stacji „znużenie” w kierunku „szczęścia i satysfakcji”.
By tam dotrzeć, trzeba jednak dobrze zrozumieć opisywane przez Csikszentmihalyego sposoby powstawania optymalnych dla ludzi doświadczeń i odczuć. Występują one tylko wtedy, gdy wyzwania i umiejętności są mniej więcej zrównoważone, a także kiedy realizujemy cele nieco powyżej średniego poziomu naszych umiejętności. Przykładowo jeśli słuchamy muzyki, która jest zbyt łatwa w stosunku do naszych zdolności odbioru, będziemy znudzeni. Natomiast muzyka zbyt trudna będzie nas irytować. Dlatego też taką przyjemność sprawia audiofilom odkrywanie nowych brzmień podczas wsłuchiwania się w dobrze im znane, lecz wciąż na nowo odkrywane nagrania. Jak się okazuje „satysfakcja pojawia się na granicy pomiędzy nudą, a napięciem, kiedy stopień trudności zadania jest odpowiedni do zdolności wykonującej je osoby”.

Zagłębiając się w lekturę, możemy dowiedzieć się, jak powodować pewną powtarzalność stanów „przepływu”, które potęgują odczuwanie szczęścia. Jednym z kluczy do sukcesu jest uwolnienie się od tyranii czasu, co zwiększy radość, której doznajemy, np. będąc w stanie całkowitego zaangażowania.

Dla osób bardzo zapracowanych, „niemających na nic czasu”, w tym na czytanie książek i „poszukiwanie szczęścia”, a tym samym nadal nieprzekonanych do tej lektury, dodam, że badania profesora Csikszentmihalyego wykazały, że ludzie częściej osiągają „przepływ” w pracy, niż wówczas gdy oddają się rozrywkom takim, jak: czytanie, oglądanie telewizji, spotkania z przyjaciółmi. Dlatego też warto dowiedzieć się, jak uchwycić i utrwalić te pozytywne chwile, aby mogły one promieniować na wszystkie obszary naszego życia.
No cóż, biblijna zapowiedź „w pocie czoła pracować będziesz” wobec powyższego przestaje być niemiłą perspektywą, ale absolutnie ani ja, ani autor książki nie namawiamy do pracoholizmu!
Mamy jednak do czynienia z pewnym paradoksem – „w pracy ludzie wykorzystują swoje umiejętności, stawiają czoła wyzwaniom, dzięki czemu czują się silniejsi, szczęśliwsi, bardziej twórczy i usatysfakcjonowani. W czasie wolnym mają wrażenie, że nie ma nic szczególnego do roboty, nie wykorzystują swoich umiejętności i dlatego są smutniejsi, osłabieni i znudzeni. A jednak chcieliby pracować mniej, poświęcając więcej czasu na rozrywki?”. Dlaczego tak się dzieje i co z tego wynika dla budowania przez nas szczęścia w pracy i poza nią? Ponieważ nie sposób odpowiedzieć jednym zdaniem, jeszcze raz zachęcam do lektury!

wm

 =